Motyl

Stagnacja

Otworzył oczy

Już nie spała

Zamiast promieni słońca

Ujrzał uśmiech

Okna były zasłonięte

Przytulił ją mocno

Tak jak przytula się ostatni raz w życiu

Odwzajemniła uścisk

Wodziła palcem po jego nagich plecach

Delikatny dotyk przypominał mu letni wiatr

Skąpany niekiedy w gałęziach drzew

Była niczym kolorowy motyl

Pośród łąki pełnej kwiatów

Chciał być kwiatem, który całuje jej stopy

Chciała być taki motylem

Co napawa się wonią jego aksamitnej skóry

Wpatrywała się w błękitne spojrzenie

Mowiła, że kocha

Milczeli

 

Są takie chwile, w których słowa są niepotrzebne

Jest takie uczucie, które nazywają szczęściem

I miłość, która się nie kończy

Stagnacja
Stagnacja
Wiersz · 23 marca 2013
anonim