"having started to walk down a road she had opened for me, I was still not sure where it led… I was thinking one could follow Orpheus very far in that somber kingdom, as long as he did not turn around. She never turned around."
Otwiera się brzuchy, żeby być blisko. Brudzi się dłonie, zostawia blizny. Potem jest cisza, tygodnie gojenia. Głód zostawiony na pastwę głodu. Nie da się pisać bez powikłań i wiem, że już nie chcesz mieć ze mną wierszy. Tylko ta cicha myśl, jak choroba, że nadal wiemy o swoim istnieniu. Agata nie wie, co powiedzieć. Nie może mnie karmić ani kochać, więc głaszcze po głowie, jak starsza siostra. To przecież dobre i nic nie waży. Wciąż jeszcze miewam te sny o czekaniu i nagłe nic wewnątrz, kiedy się budzę. Wciąż jeszcze przychodzisz nieproszona i wsadzasz mi ciepły język do ucha. Podobno ślina przenosi dżumę i ty masz od tego plamy na skórze, i można oślepnąć patrząc w słońce. Ja zawsze bardzo chciałem spróbować.
Podobno ślina przenosi dżumę i ty masz od tego plamy na skórze, i można oślepnąć patrząc w słońce. Ja zawsze bardzo chciałem spróbować. - OOOOOOOOOOO Czy mi się wydaje, czy to pisał Radek Kolago? Nie wiem dlaczego mi się tak wydaje, ale wydaje...
a poważniej: tekst krótki acz treściwy. zatrzymujący.