orzysz kurwa niebiańskie poletka

Jarosław Baprawski

miałem przyjaciela
nazywał się figo fago
dzisiaj zostały po nim fanarki

 

nie gasną w największą wichurę
wspomnienia wspólnych wojaży

 

w wojsku nazywali mnie fredem
smakowałem poprzednie chleby
popijane kawą w karcerze

 

rzygałem
na komunistyczne zlewy
ukochanej samowoli

 

płacząc nad każdą dupą
dnia poprzedniego

 

wiedziałem
jak ładuje się naboje
wzywając imię pańskie
ku potrzebie

 

a po imieniu
gdy fred wracał

 

kurwy i chuje
spływały lamperią

 

i nawet dziewki
które pod mundur
wchodziły sznurem

 

nie zaleczą mi rany
ukochanej polski ludowej
tysięcy pogrzebanych w nieznanym

 

tylko figo
morze jest w niebie

 

na żaglówkach za fago
tęskni za fredem

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz · 28 marca 2013
anonim
  • abojawiem
    jest kogo i co wspominać, a nawet to jest piękne uczczenie (tego, który był i tego, co było i /jak widać, jak się dobrze przyjrzeć/ nie minęło)

    · Zgłoś · 11 lat temu