życie pod powierzchnią
rodzi niedosyt polnych kwiatów
trzymam sukienkę w dłoniach
z wrażeniem że jest mnie dla siebie coraz mniej
jeszcze zanim oddech
trzeba nagryzmolić patykiem plan
by niewybredne żarty o małych piersiach
puścić mimo uszu
życie pod powierzchnią
rodzi niedosyt polnych kwiatów
trzymam sukienkę w dłoniach
z wrażeniem że jest mnie dla siebie coraz mniej
jeszcze zanim oddech
trzeba nagryzmolić patykiem plan
by niewybredne żarty o małych piersiach
puścić mimo uszu
rodzi niedosyt (...) kwiatów
trzymam sukienkę (...)
z wrażeniem że jest mnie /jakby/ mniej dla siebie
jeszcze zanim oddech
trzeba nagryzmolić patykiem plan /a/by
niewybredne żarty o małych piersiach
puścić mimo uszu"
.............................................na ten przykład
z chmór deszczu upiły swe piękno
na ziemi kołysząc się...kołysząc...
kołysząc...
'by niewybredne żarty o małych piersiach
puścić mimo uszu'