w korralu zapanowała radość chleb przemienił się w ciało

Jarosław Baprawski

moje kobiety
to plejada dziwek
niektóre bardzo dobrze
robiły na drutach

 

mimo że inne piętnowałem
jakiś złodziej kradł
najdorodniejsze sztuki

 

utrzymywałem padło
do pierwszego odwyku

 

w deszczu meteorytów
z genetycznie spierdolonego gruzu
ulepiłem wybrankę

 

doiła codziennie
z czerwonych krwinek
białaczka
rak

 

powiedziała do mojego kumpla
trzyma się
po dwóch latach już ze mną nie żyła

 

wujek piecia i zeb mckeine
przypędzili kolejne stado

 

w największe gradobicie

Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz · 3 kwietnia 2013
anonim
  • abojawiem
    sam nie wiem czy to pojmuję, czy nie pojmuję, czy to jest niepojęte, czy niebywałe (niebywale bywałe)

    · Zgłoś · 11 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    W końcu coś mnie u Ciebie zatrzymało!

    To, konkretnie:

    "z genetycznie spierdolonego gruzu
    ulepiłem wybrankę

    doiła codziennie
    z czerwonych krwinek
    białaczka
    rak

    powiedziała do mojego kumpla
    trzyma się
    po dwóch latach już ze mną nie żyła"


    Ja bym to wyjęła z tego tekstu, gdybym była Jarosławem Baprawskim i całą resztę napisała od nowa.

    · Zgłoś · 11 lat