Zapanowała upragniona demokracja i kapitalizm.
Według mojego słownika :
- Demokracja to umowa, gdzie ślepcy wybierają osłów.
-Kapitalizm to umowa, gdzie bogaci do pracy poganiają biednych dając im marchewkę.
Polityk to złotousty, szkodliwy osioł.
Biznesmen to cwaniaczek z marchewką.
Społeczeństwo jest grupą ślepców.
Czym dłużej analizuje ten system, z tym większą patrzę odrazą.
Doszedłem do wniosku, że jest on złem koniecznym.
/przynajmniej mam nadzieję , że tutaj nie ma już co do tego wątpliwości/
Tylko - co dalej z tym fantem ?
popracuj na upoetycznieniem prawdy ;-)