romantycy i sentymentalni poeci
nieźle potrafią zmanipulować umysł twierdząc
że miłość jest jedna jedyna na całe życia
a gdy już sie skończy
to wyjście stanowi tylko strzał w głowę
w rezultacie trumna
kiedy ukochany odchodzi czuje się ból
niestety jest to tylko zgwałcony egoizm
urażona ambicja nakłuwana szpilką
potem nosi się wielką tablicę na szyi
"porzucony" "zadradzona" "opuścił" "zostawiła"
zaczynają się podjazdowe wojny i publiczne pranie brudów
to płacze biedna zwichrowana świadomość
która chce w wieku lat osiemnastu
przeżyć dojrzałe uczucie
podobno kocha się tylko przez cztery lata
co warunkują rozmaite przemiany chemiczne
człowiek średnio żyje lat siedemdziesiąt
ma więc czas na przynajmniej dziesięć miłości