poeta zatrudniony na podstawie umowy o pracę
Evit-ka
dobry znajomy innego
bardziej znanego niż on osobiście poety
- sympatyzujący z liberałami -
zniechęcony pracą i przekonaniem że
talent ulatnia mu się jak odkręcony spirytus
salicylowy nieobowiązkowo
udręczony dniówkami
po 8 do 12 godzin -
co już pozwalają na
dobry garnitur ale
na samochód czy dom jeszcze nie
cyniczne nie
do Paryża pojechać?...
dałby radę
jakby się spiął
to może i do Nowego Jorku
ale po co skoro i tak
dobre hotele nie dla niego
no chyba że pójdzie:
na grób Chopina
albo do Strefy Zero – spacerkiem
uduchowić się trochę
odkazić duszę
na zapas
na teraz
inne zapasy mu w głowie - gotówki na:
opłacenie dostawy prądu
- także po to by móc uruchomić nowy komputer -
zakup atramentów do drukarki
i pióra – uciesznego gadżetu po dziadku
oraz zabezpieczenie weny
jej przede wszystkim
Oceń ten tekst
Ocena czytelników:
Doskonały
1 głos
a wiersz swoją drogą (co by nie mówić/sądzić o wenie) majstersztyk, zresztą jak każdy