w naleśnikarni po godzinach

Evit-ka

z naleśnikarni marzyciel
(s)marz(ż)eniem zarabia na życie
a po skończonej pracy
podaje kochankom na tacy...
księżyce w ich pełni rozkwicie -

niekiedy miewają one
rany dżemowo – czerwone
lub usta łakome kwaskową
pastą pomidorową
nim będą pokrojone...

bo każdy naleśnik
- jak wiecie? -
domowy i ten na bankiecie
potrafi w chrupiącej godności
wyrazem być smacznej miłości

fachowcy tak twierdzą - w powiecie
„w naleśnikarni po godzinach”

z naleśnikarni marzyciel
(s)marz(ż)eniem zarabia na życie
a po skończonej pracy
podaje kochankom na tacy...
księżyce w ich pełni rozkwicie -

niekiedy miewają one
rany dżemowo – czerwone
lub usta łakome kwaskową
pastą pomidorową
nim będą pokrojone...

bo każdy naleśnik
- jak wiecie? -
domowy i ten na bankiecie
potrafi w chrupiącej godności
wyrazem być smacznej miłości

fachowcy tak twierdzą - w powiecie
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 2 głosy
Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 6 kwietnia 2013
anonim