Brzeska trzynaście,

el-rosa

najmłodszy, ale tam to nie miało znaczenia

po węgiel na Dworzec Wschodni chodził  sam

co spadało z wagonów w wielki worek zbierał

jak  zdobycz wojenną w starym wózku  pchał

 

a że czasem sokista z broni ostro mu dosolił

dzieciak tył w mleku chłodził, nie płakał, że boli

 tam nie  było wyboru, tylko to miało sens

 świat był taki na Brzeskiej, nie liczyło się łez.

 

dla zabawy po gruzach domów często chodził   

z nudów cegieł i brudów przerzucił cały stos  

i jak srebrnych monet trzos pękaty znalazł

zmienił adres, chłopcu z Pragi odmienił się los.

 

Brzeska trzynaście,

 

ceglane mury poobijane, w bramie  melina

sprzedaje wódkę zmęczona życiem młoda dziewczyna

obskurne klatki, drzwi podrapane, wychodek w środku

podwórko studnia, bose dzieciaki bawią się w błocku.

 

z okna na piętrze butelka leci i gra muzyka

 ty kurwo.., słychać, …oddaj mi forsę, przebija w krzykach

stara kobieta ciągnie z bazaru wózeczek resztek

głodna dzieciarnia coś do jedzenia dostanie wreszcie.

  

Bazar jak ojciec, matka ulica, sąsiadka dziwka

tam lawirują w upokorzeniach, często w wyzwiskach

granie w trzy karty uczy za szkołę jak zdobyć fach

świat się nie zmienił, czas jak fotograf zamknął go w kadr.

 

 

 

 

 

 

 

  

 

 

 

 

el-rosa
el-rosa
Wiersz · 13 kwietnia 2013
anonim
  • Paulina Wielbicka
    hmm to byłoby świetną piosenką :)

    · Zgłoś · 11 lat
  • el-rosa
    Dzięki Paulino, tylko kto to zaśpiewa? Ja mogę zatańczyć, ale ze śpiewem to u mnie krucho, muzyki też raczej nie skomponuję:))

    · Zgłoś · 11 lat