Pan los – wszystkiego przyczyną.
Garnek bierze,
robić ciasto zaczyna.
Wkłada produkty świeże.
Do mąki szczęścia,
dolewa trochę smutku
i sypie kilka szczypt użycia.
Wszystko miesza pomalutku.
Na koniec do całości,
dodaje szklankę miłości.
Ciasto w formie szykuje.
( Tym razem jest kobieca.)
Wkłada je do pieca.
Gotowe człowiek smakuje !