(*pour o*
która gryzła wafelka)
o wiem wiem mała różnimy się ustami o tym
się podobno się nie dyskutuje ewentualnie próby
dopasowywania zamiast zwłaszcza w trakcie
pocałunku przecież to jasne więc bądź cicho póki
ciemno póki dopóki się
cisza ci szaci
nagi na
my
póki się nie wjem tak się cholernie liternie bojem
wietrzystym nadymam by nie dopieścić ostatecznie
wiersza o tobie z imienia (zaimki to jednak bezpieczna
przestrzeń)
cisza ci
szaci nagi
na my
tak się zasadzam na kredkę spod twojego oka
na koniec ozora aż po znużenie repety tak cholernie
liternie (zasady są po to aby w nich kłamać
nawet)
szaci ci cisza
naginam my
jam się
mydlę za to
no bo jeżeli to ja w nich ustalony z siebie tak liternie
to kaligramuję sobie nawet w bo bo nie wiesz że wjesz
w to co mi wypływa spod nosa wodzi na pokruszenie godzin
zliteruj się za mnie wypłyń papierowo złudką
pretensjobalną na stanicy poprawnej wtedy nie
naruszę w tobie kobiety w imię zasad
cholerycznością
szaciciciszane im planty
we łbach nagi na my
ja śnię na tu tu
ugryź mnie w język czy stąd do- jaźnią-przy w zarankach
głodności wiem że traf-
-wiało mi się lepiej lepić
ja śnię na tutu
szaci sza leje