dziś jest dzień poetyckiego lenistwa
czyli że wiersza nie będzie
a zamiast niego inne zajęcie -
intelektualne – mało
babskie podobno -
pora grzebania w szkatułkach
pojemnikach – pudełkach - woreczkach
takich czarowadłach z biżuterią -
czas tropienia śladów
najpierw po Babciach – Ani i Anastazji
później po tej prababci na którą wołali Marfa
puzderka z odciskami młodości mojej matki
i mojej własnej też
stoją albo leżą - na razie z boku - filuternie udają
robią zdziwione miny
nie dopuszczają myśli o
lokowaniu się w przeszłości -
jeszcze nie – nie teraz...
broszka rozetka z topazami
dumnie wypina pierś i przepycha się
bliżej wieczka przed wisiorki
te z szafirami, perłami i przed ten ze szmaragdem też -
pierścionków cała masa
tyle ile było imienin i urodzin
i znacznie więcej niż zaręczyn, ślubów
albo urodzonych – lub nie urodzonych - dzieci
wszystko magią błyszczące
upływu lat pomimo -
tylko rubin
sentymentalny dureń z kolii
rozpłakał się rzewnymi łzami
rzęsiście i ciemnoczerwono
obficie i bezbronnie
tak głupio że histerycznie prawie
nie wiedzieć dlaczego
Nudzisz się ... [klasyczne objawy - "archeologia domowa"]
I na nic nie liczę :D (złośliwostka za złośliwostkę , bez obrazy)
Ciekawe , ile osób nie pojechało na zjazd/zlot Wywrotowców ...
Pozdrawiam nudnie . :)
I na nic nie liczę :D (złośliwostka za złośliwostkę , bez obrazy)
Ciekawe , ile osób nie pojechało na zjazd/zlot Wywrotowców ...
Pozdrawiam nudnie . :)