Logo

Jarosław Baprawski

w ulicznej bramie podmiejskiej kamienicy

pod neonami hotelowych gwiazdek

nikt nie zliczy stojących przy asfaltach

ruchomych afiszy

 

pod nagim logo skrywają coś wiecej

udając twarde z wyboru

na podobraziu delikatności papierowej

często rozdarte między życiem i domem

 

wytykane palcami

spalane w spojrzeniach

zamykają w myślach świat marzeń

odprowadzając dzieci do szkoły

 

uwielbiają zakupy

nic nie sprzedają

nawet ciuchy wspomnień

wyrzucają z pamięci

 

codzienność to sen

koszmarna śpiączka

 

w nadziei wybudzenia

rozdarty afisz

oddycha marzeniami

 

kredka do oczu

łzy

tamą trzyma

 

szpilki to nie kapciuszki

a logo to nie imię

 

Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz · 29 kwietnia 2013
anonim
  • abojawiem
    a któż to z poetów może wiedzieć lepiej, jeśli nie Ty

    · Zgłoś · 11 lat