chodniczanka myślna

serwatka w proszku

pulsujące kałuże zachodzą drogę jak bezdomne psy,

nawet oczy im świecą tak żałośnie – księżyc skomle

półgłosem nie zatrzymuj się, tam za

jeziorem czeka cię twój los, nie zapomnij

butli z tlenem i magnetycznych butów

żeby nie ulecieć razem z jego oddechem

jeszcze nie dzisiejszym i nie wczorajszym

a jednak obecnym, to wszystko dzięki tobie, przywołujesz

go jak szaman chore kormorany i kulawe albatrosy, stłum swój

kaszel I zakryj rany, bo ptaki nie tolerują

przyziemności, zaciśnij powieki, za krótkie wzloty

płaci się molowymi wieczorami knowań, jednak warto,

bo zapłata nadejdzie dwa razy

 

i musisz być pewna, jedno zawahanie przy kroku wprzód skarci
twoje stopy, zawiadomi neurotycznie koniec o marazmie, napełnij 

się wiarą po opuszki i nadawaj sens dotykiem

i słowem – mówiąc wzbudzisz wiarę. dobrotliwa magia autosugestii

jej świadomość rozrywa resztki ducha, ale wpływa

znacząco i już nieistotne na co

serwatka w proszku
serwatka w proszku
Wiersz · 3 maja 2013
anonim
  • Mithril
    gdyby odzaimkować, oddydaktyzować i odpatetycznić..............................to byłoby "coś"

    · Zgłoś · 11 lat
  • abojawiem
    czy się to komuś podoba, czy nie, taki tego urok i już

    · Zgłoś · 11 lat