Milczę niepostrzeżenie i znienacka
Sama sobie omdlewam w rauszu myśli
Które wietrzą we mnie dziurę z każdym świtem
A ja martwo zalepiam je co dnia jak dziecko
Chińskim miodem i wątłą ideą
Chciałabym określić się systemem zero-jedynkowym
Tobie też myli się gwiazda z kawałkiem spadającego z nieba kamienia
I wszystkie kontynenty na których Ciebie nie było
Zrobię tak jak każdego popołudnia
Ocierając pot drzemiącej nadziei
Dłonią zamknę oczy mojej Niepewności
Zabandażuję moją dyndającą szyję
Tylko jak poradzę sobie z chrupotaniem w kościach
Bo gdy wstaję i podnoszę z podłogi
Moje wymiętolone nieporadności
Stawiam odważnie nogę i wychylam do przodu
Wydeptane zagnieżdżenie w obojczyku
To cóż mogę zrobić
Wystawię misę z wodą i obmyję się ze swojej naiwności
Ufam jej
I przekornie ziarnko po ziarnku
Zachłannie ignorując swoje roztrzęsienie
Kładę znów głowę na moim Spokoju
I oddzielam znów cuda od roztropności
Przesiewam swoje sentymenty
Starannie nasączając jeden po drugim
Swoją nostalgią
Przykładam zimne płatki niepewności na powieki i na skronie
Świat mi matowieje
Miewam też bóle głowy
we mnie
ja
je
Tobie
Ciebie
mojej
moją
Moje
swojej
jej
swoje
moim
swoje
Swoją
mi"
........................przezaimkowane
"Milczę
omdlewam
zalepiam
Zrobię
zamknę
Zabandażuję
poradzę
wstaję
podnoszę
Stawiam
wychylam
Wystawię
obmyję
Ufam
Kładę
oddzielam
Przesiewam
Przykładam
Miewam"
.....................przeczasownikowane
.....................przespójnikowane
......................w tym nieudolnym bełkocie z pogranicza EMO i "pomarańczowego" absurdu(?)
Należy spojrzeć na komentarz Mithrila bo ważny.