dedykuję pewnej Paulinie
i takim krytykom jak ona
dziękuję ci bardzo
że mnie karzesz
za oryginalność
ale co byś nie robiła
czego nie chciała -
niektórzy (oczywiście
ci gorsi od ciebie
pod każdym względem)
widzą to czego ty
nawet potykając się o to
tego nie zauważysz
(nie mówię że nigdy
ale wiem że nieprędko)
nawet potykając się o to
tego nie zauważysz"
;-)
warsztat masz dobry, a może nawet wyśmienity. i nic poza tym :)
No pewnie, że jeśli coś dla kogoś nie jest do pojęcia, a więc jest bełkotem, to zawsze jeszcze nożna nad tym (po)gdybać. chociaż można się też zreflektować, ale to trzeba by było podejść do rzeczy bez nastawienia i uprzedzeń, ale widocznie dla niektórych osób, to już jest nie do pomyślenia, a nawet nie do wyobrażenia sobie, no i cóż to ma być za zbieg okoliczności, kiedy (co by nie mówić) to, co Ty uważasz za wady, ja uważam za zalety i to praktyczne i chwalebne zalety, żeby po prostu wiersz był wierszem, a nie laurką, czy pobożnym życzeniem, czyli czymś oderwanym od życia. i co za tym idzie, mało co nas (ludzi pióra) tak bardzo odrywa od życia, jak właśnie język, tzw. literacki, który mówi swoje, a życie mówi swoje/po swojemu.