Przystanek by nacieszyć

Ir

na sześćdziesiątym kilometrze

przycupnęła poboczem

pogodzona

 

szukała słodyczy

 

żywokosty i tymianki

spływały słonecznym plastrem

kwietne akacje i lipy

ciężkie aromatem pasieki

zlewała w dzban

pszeniczno miodnych doznań

rosnących w niej mocą

 

starała się

nie psuć kompozycji kroplą dziegciu

bliżej jej było do ptaków

 

słowo może uzdrowić

te które słyszała

brzmiały

ale nie znaczyły                                                                             

Ir
Ir
Wiersz · 10 maja 2013