atlas

Tuńczyk Tuńczykowski

nie oddam ci ciepeł,

o tej smutnej porze roku,

w mroźne noce, z czapą śniegu,

co przebija się bielą w zmroku,

nie oddam ci ich.

 

Nie oddam ci siebie,

bo chcę zachować choć jednego przyjaciela,

który jeszcze we mnie nie zwątpił.

 

Nie oddam ci świateł,

świetlików, i sonat,

skrzypiących świerszczy nad strumieniem,

nie oddam ci ich.

 

Nie oddam ci dłoni,

nogi lewej, bioder,

kości z żebra,

byś stworzył kobietę, co mnie zastąpi.

 

Ale to ja mam dłonie Atlasa,

i jak Atlas utrzymam na nich cały świat,

twój i mój i nasz

 

na każdy twój znak,

czarną myśl schwycę,

pogłaszczę policzek,

 

jak Atlas utrzymam twój każdy żal,

przezwyciężę fale, nie złamią nas,

i nigdy nie zobaczysz, jak pęka świat,

bo schowam cię,

w mych dłoniach Atlasa.

 

Tuńczyk Tuńczykowski
Tuńczyk Tuńczykowski
Wiersz · 11 maja 2013
anonim
  • Mithril
    adolescencyjny gniot

    · Zgłoś · 11 lat
  • Bragi
    jest tu kilka miejsc, które sprawiają, że gdyby odchudzić o połowę, sporo podłubać i ponastawiać, być może udałoby się coś z tej myśli uratować.
    w tej formie nie do przyjęcia.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    Tu są takie, Tuńczyku, momenty, które brzmią kuriozalnie.Z tym oddawaniem nogi lewej, na przykład. A pewnie nie o to Ci chodziło. Podłubać, Bragi dobrze prawi.

    · Zgłoś · 11 lat