Z dworca aż do końca

IzAzaliz

Nigdy nie bylo zimniej

na zewnątrz i cieplej w środku.

Długa droga przed nami, ale i tak

bliżej do piekła niż do dna butelki.

 

Wreszcie szansa by osiągnąć coś innego

niż kolejny poziom wkurwienia.

Jest po ludzku zwyczajnie: ból w sercu,

ogien w żyłach, uśmiech na twarzy.

 

Nawyki wyniesione z cienia kamienic

każą skoczyć przez okno i biec pod prąd,

choćby w stronę swiatła, ale czas

pewniej niż pięści powybijał zęby.

Siedzimy. Coś na nas czeka.

Póki my jedziemy.

Oceń ten tekst
IzAzaliz
IzAzaliz
Wiersz · 14 maja 2013
anonim
  • IzAzaliz
    Przeczytałem sobie to teraz przy okazji, i chyba się zgodzę;)

    · Zgłoś · 10 lat temu
  • Mithril
    tylko druga..................pozostałe to papierek po dropsie

    · Zgłoś · 11 lat temu