równanie do krzywizn

smykusmyk

w tym miejscu będzie spacja
jak pauza - zasiedziałeś się nad kawą, Kochany.
kielich przy ustach, sperma, nocne
mary, słony posmak po (sosie sojowym). popijasz
mnie jakbym miała lepiej się udać. lepimy
syna z modeliny, ja mieszam kolory, błękit 
wchodzi w szarość, zółć w palce.

 

odmierzamy ściany. metr, drugi. blade łapki,
farba złazi płatami. przeorana wzdłuż i w poprzek
układa na podłodze nowe wzory. równamy więc do 
pochyłej strony łóżka, krzywizny bez imion.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 3 głosy
smykusmyk
smykusmyk
Wiersz · 18 maja 2013
anonim
  • Doremi
    Ciekawie ujęte w słowa...
    równanie do krzywizn bez imion przy lepieniu syna z modeliny :)

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • Mithril
    ......................................no to kutasuwa

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • smykusmyk
    dzięki za uwagi, zostaje jak jest :)

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • Ir
    Podoba się...a jeszcze bardziej, jesli wprowadzisz poprawki zasugerowane przez Mithrila.

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • Mithril
    zostawić w minuskule bez "wyjątków" i wypieprzyć interpunkcję z nawiasami
    przewersyfikować, zastosować przerzutnie i będzie...

    · Zgłoś · 11 lat temu
Usunięto 1 komentarz