wieczorne zastyganie

serwatka w proszku

ptaki przesączają się w eter, warstwienie jakby
zanika ale wciąż sublimuje, latarniowy pielgrzym
rozgrzesza ostatnie czarne koty, wieczorem słyszę nasz
śpiew i zmarszczony wzrok starych kamienic

zabraniam zanikać
niech wszystko się doscali, zjednoczy - nie zlewa

pozbieram nasze skrawki rozrzucone po parkach, gwiazdach
i śmietnikach, ułożę je w nowy abstrakt jak kręte zorza
lub neurasteniczne majaki, żeby materia mogła odpokutować
percepcja zastygnąć, a my śpiewać

serwatka w proszku
serwatka w proszku
Wiersz · 20 maja 2013
anonim
  • Mithril
    ...nic nie przekazująca, znudzona wyliczanka melancholika z syndromem diogenesa

    "(...) ułożę je w nowy abstrakt jak kręte zorza"......................?

    "(...) neurasteniczne majaki"..............................środek wyrazu przypadkowy, bo ładnie "wygląda", nie ma przełożenia w rzeczywistości jest tylko wyłomem "wyobraźni?" w doborze środków

    · Zgłoś · 11 lat
  • szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
    Dołożę do komentarza Mithrila: , warstwienie jakby
    zanika ale wciąż sublimuje,- masło maślane- skoro znika to może właśnie poprzez sublimację, więc skąd owo ale sugerujące, że ta sublimacja to coś odwrotnego? Pomijam bezsens całego zwrotu.

    · Zgłoś · 11 lat