Wychodzę

Lou

Wychodzę poza mury mojej nekropolii.
Lekkim sercem, nie boję się, bo czego?
Wychodzę poza bramy, stawiam krok przez próg
Poznawać inne światy, odszukać utęsknione
a nigdy nie widziane
 

Kroczę kocimi łbami, spoglądam ku kaplicy
Zawsze zdawała się być tak wysoka.
Zdumiona wbijam wzrok w chodnik
Czy wszystko nie wydawało się
tu być lepsze?
 

I w końcu brama drugiego cmentarza
Wchodzę z nadzieją- którego szukam?
Idę powoli, patrzę uważnie, nie ma.
Morze. Szarawa nieskończoność,
gną się kolana
 

Słaniam się, szukam wzrokiem bramy
Znika mi w oczach, biegnę by złapać
W ostatniej chwili klamkę, uciec
Jeszcze nie czas. Nie teraz.
Zapomnij.
 

I znów powracam. Zmęczona dotykam
znajomych nagrobków. Nigdy już
Nie ucieknę. Póki życia, nie wyjdę.
Po co widzieć ten świat jakim jest
sprawiać zawód sobie?

 

Lou
Lou
Wiersz · 20 maja 2013
anonim