uczuciom – w samej rzeczy -
wystarczy że są
odcieni i zróżnicowań
z rozmaitością w nazewnictwie połączonych
nie potrzebują
to ludzie wymagają od nich
kostiumów ze słów
i makijaży w formie odmian -
dla teatralności albo ze strachu czy wstydu
te dwa ostatnie też zresztą uczuciami nazywając
a przecież najprawdziwsze i najlepsze
- bo, choć, i sprytnie zamaskowane -
wiersze o miłości pisze się ubierając
ją w fascynację lub podziw
przyjaźń też się do tego przydaje
Dla jednych za mało, dla innych zbyt wiele, a dla jeszcze innych akurat.
Błogosławiony subiektywizm sztuki?... I jej odbioru też...