Od słowa

Jan Pradera

Genezą było słowo

następnie słów tysiące

i każde z nich odnową

drżące

 

Przestrzenie nieskończone

a noce niepojęte

spotkania umajone

świętem

 

Dziecinnie roześmiani

odrealnieni w sobie

wsłuchani w rozbiegany

ogień

 

Minęło tak znienacka

zostanie ślad w pamięci

chłód mglistego poranka

świetlik

 

Dziś życie torfowiskiem

lęk przed stawianiem kroku

I wypalone liście

popiół

 

W grafiki oplecione

cichną piosenki lata

wyschnięte łzy, kielonek

zapał

 

Magnetyzm pazerności

usypia głód poznania

skamieniał złotonośny

kanał

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Jan Pradera
Jan Pradera
Wiersz · 23 maja 2013
anonim
  • Jan Pradera
    Jak tak teraz patrzę ,to rzeczywiście bardziej piosenka,

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • Ata
    no właśnie, jestem tutaj któryś raz z kolei i również bardziej jako piosnkę traktuję powyższe. pozdrawiam

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • Dominika Ciechanowicz
    piosenka taka Ci wyszła

    · Zgłoś · 11 lat temu