kiedy wreszcie

Oliwia

 

 

w tramwaju linii 23, który pierwszy raz nie uciekł przede mną

 

 

Przychodzi mi żyć z kimś zamiast dla idei.

Przecież przybyłam, by zburzyć twój dom. Zaburzyć

pory posiłków, trasę do drzwi za drzwiami i widok okien

po otwarciu okna. Potem poczekam, aż mnie porzucisz. 

 

Przynajmniej mam na to dobre

przygotowanie i wytłumaczenie – w genach

przenosi się patologiczne powikłania związków,

przerost ambicji oraz tendencję do tycia i kilku holizmów.

 

„Przepraszam” podawane w porze i w ramach obiadu

przeterminowanego przed przygotowaniem. Przytulanie.

Pocałunki i asekuracyjne udawanie, że przynajmniej w tym

przypadku to nie była moja wina. Na wychodnym

 

przestań przebaczać! – myślę, bo wiem:

pokochałeś i nie mogłam zrobić ci niczego gorszego.

Oliwia
Oliwia
Wiersz · 24 maja 2013
anonim