miałem kiedyś taką jedną
miała męża za granicą
kochał wódkę i zapił się gdzieś
między naszymi stosunkami
miała wyrzuty
musiała wyjechać
potrzebowała spokoju
a przy okazji dorobić grosza
tańcząc w barze w centrum hamburga
pukała się z niemcami po godzinach
nie chciałem wierzyć dobrym ludziom
gdy wróciła po trzech miesiącach
zarobiona nie do poznania
powiedziała
to koniec
wyrzygałem ją z siebie
po miesiącu chlania
po roku zadzwoniła żebym przyszedł
chciała odbudować uczucia
zaczęła lepić na stojąco
dokończyłem leżąc
na gruzowisku
zmieniłem numer
nie chciałem wracać
napisała list
że mnie kocha
że zawsze będę
ala jestem
biedny
i wychodzi za reinharda
dała mi dupy tylko tak
spontanicznie na pamiątkę
tak w ogóle to ma padniętą psychikę
więc żebym nie myślał o niej jak o kurwie
przesyła mi sto euro według własnego uznania
nie miałem czasu myśleć
tańczyłem dalej
fokstrota
w nowych butach
z życiem