czy poeta może być normalny?
- bo przeciętny na pewno tak -
czego historia literatury dowodzi znacznie częściej niż by się chciało
czy poeta musi koniecznie być zrozpaczony?
rozwścieczony i rozżalony – bo jest poetą właśnie -
czy aby tych wszystkich „roz...” nie dostaje na kredyt
albo czy nie przypisuje sobie z definicji?
czy poeta dla odmiany powinien
podziwiać kwiatki i wąchać morską bryzę
- naturalnie w melancholii przypływie -
obligatoryjnie oczywiście?
czy poeta ma prawo i obowiązek
bycia poetą w ogóle
i w szczególe – zwłaszcza gdy ten niewygodny?
A nawet krępujący...
czy poeta potrafi ponadto
spędzać noce na chlaniu i ćpaniu
celem dopełnienia stereotypu? -
choćby i na wyrost -
bo wpływ na bieg rzeczy ma znikomy
- z wyjątkiem samobójstwa -
gdyż kolejne nominacje do Nobla
są marnym odraczaniem egzekucji