13

taryfiarzgazu

dwie godziny
dawno już
tak mało nie spałem w dzień
czekając na transport
ściągam program
do rozpoznawania
tytułów
utworów w kuchni
przygotowania
po samej ścieżce audio
do wyjazdu na hel za pomocą
kłótni robię
kupę paląc kanapki
już zrobione
pranie
zresztą to tylko
wakacje
badania
kraków
39,0 C
ma być

taryfiarzgazu
taryfiarzgazu
Wiersz · 30 maja 2013
anonim
  • Mithril
    ..........................................kolejny wysyp

    "01 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    założyłem
    spodnie białe
    spodnie herbaty zrobiłem
    siedzę
    tu coś szumi tam
    coś gra
    jeszcze
    dalej jakieś emocje
    fajnie nie
    żyje się
    żyje"

    - - -

    "02 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    odprowadziłem
    dziewczynę do
    domu
    piasek huśtawki
    są tak
    nieruchome jakby
    je ktoś palę
    pozbyłem się ostatniej
    pustej butelki ale
    kluczy nie
    zgubiłem
    więc wejdę
    martwię się czy
    tak
    wspaniale
    palę

    (zgubiłem jednak
    na drugi dzień te klucze)"

    - - -

    "03 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    koc czerwony
    koc zielony
    bardzo
    różnie tęsknię koc
    niebieski psychiczny
    ołówek
    czasem tak że aż obcy
    ludzie zatrzymują
    mnie
    na ulicy miłość
    wręczając tabletki
    schizandry
    żółty
    lubię miłość"

    - - -

    "04 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    zatopię cię
    w talerzyk ją
    kompletnie
    w analfy w nic ją
    wepchnij
    cię
    w nie wiem słońce może myk
    najlepiej w takie
    ładne
    różowe bluszcze albo pachnące
    i zachwycające pnące
    cze
    e żyjesz
    jeszcze to teraz
    krzesło
    słem za włosy i twarzą w miłość nadzieję w szlachetność
    rycerzy w szemrzący strumyk w kwiat albo
    w co dłoń
    giń
    może
    w mały piesek może by
    w taki słodki szczeniaczek cię
    z piękną czerwoną kokardą żeby
    dookoła szyi
    to by było
    chyba
    a do tego niech będzie gwiazdka
    i dużo barw uśmiechu
    i plam z cukru widzisz
    mam cię
    tylko nie upuść trzonka
    transmigracji
    to twój
    stryczek nie mój
    lukier
    nie tym razem
    masło
    orzechowe
    trzymam"

    - - -

    "05 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    umyłem
    głowę w zlewie
    ktoś
    zaraz podjedzie
    świeczki mi się kończą
    pomyślałem
    o wódce tylko
    dlatego że odebrałem
    ten telefon
    tylko
    że pomiędzy wydarzyło
    się wiele wódka
    wiele
    niczego wraz z tym
    zlewem
    dlaczego
    cały proces
    kiedy dotykam tej otwartej
    rany
    zamiast wycia

    nigdy nie
    myślałem
    że cisza może być takim
    wyciem"

    - - -

    "06 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    miałem do spółdzielni
    zanieść
    mikrofalówkę
    nie otworzyłem snu
    zbyt szeroko
    wyprzedził mnie
    ojciec
    lubimy ciszę
    z kumplem
    na tarasie prząść
    myśleć że on
    tam ból
    w siebie wlewa
    kufel za
    kuflem już raczej
    nie
    ale prząść tak
    świetną
    ciszę
    to prawdziwa sztuka
    myśli myśl
    za myślą
    coś się pruje znowu"

    - - -

    "07 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    bez sensu
    bo zaczynam
    układać
    deszcz
    ma być
    tak jak
    juki jak
    ta czerwona
    jak
    jest
    popielniczka bez
    wnętrza teraz
    wstaję i idę na klatkę
    bo ktoś zadzwonił
    do drzwi przed
    chwilą przed wnętrzem"

    - - -

    "08 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    wracam ze sklepu
    po drodze
    myślę po
    obdrapanych murach
    bloku
    że może hegel miał
    rację z tą
    eme po żółtej zbroi gazomierza
    z tą
    emergencją
    po której
    ktoś przejechał
    markerem że są miejsca
    są chwile są ludzie są debile
    semantyczną
    ponad pod
    i nad
    teraz na tarasie już
    a właściwie w rue
    bo papierowa bilokacja
    ma się dobrze
    myślę że mógłbym wtedy myśleć
    że jeszcze nie myślę
    o detalach
    stopnia trzeciego
    wciąż ze sklepu
    z tej ulotki o
    samobójcach czy samurajach
    zresztą czy to ważne
    że ze sklepu
    ja myślę że
    bardzo"

    - - -

    "09 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    prosto
    pogotowie
    krawieckie starzy
    ludzie i kwiaty na dwumetrowych
    łodygach
    nigdy nie wiem
    muszę
    sprawdzić nazwę
    zanim
    kiedy ta cisza
    znowu uderzy
    cały dym leci
    do środka
    to jest tak
    powiedział
    i zamknął
    okno
    jakbym
    miał w głowie
    portal
    przez który już
    kawa gotowa
    jakaś próżnia
    wylewa
    mi się na myśli
    i słowa
    en slołli bat szorli
    przeistacza
    moje papieros pragnienia
    w sympatyczny
    ogień i dym
    atrament
    kółek się
    uczę wciąż osobowość
    paruje
    nierówno"

    - - -

    "10 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    po czym dopisałem
    ewce w nawiasie że jeśli będę
    to zamierzam
    odwiedzić pub na który
    dostałem dziś namiar
    od znajomych w rue
    gdzie grywa ktoś
    o imieniu jerzy bożyk
    czyli kameralna atmosfera
    jakieś te skrzypy na żywo
    i ja w którymś z kątów
    myślę
    upijający się długo lecz
    bez pośpiechu jakimś
    wińskiem z blokiem i kredką
    pod ręką
    snajpując zmęczone dymem
    i życiem twarze
    tak że nie omieszkam dać
    znać ale skasowałem to wszystko bo pisłać nie
    lubię naraz zbyt dużo przez gg"

    - - -

    "11 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    właściwie
    to co to jest
    warte
    paluszki
    że robię to tylko
    po to żeby
    to popsuć
    się kończą czy
    się czy papieros czy
    nie się
    najważniejsze
    czy czy że śluza poszła
    polopiryna
    niech się po prostu
    leje chciałbym
    mieć w każdym palcu
    ołówek
    bo za mało
    okno
    widzę że wiem"

    - - -

    "12 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    czytam
    tołstoja
    pod parapetem
    jednym okiem
    zabijam komara
    i czytam właściwie ręką
    ale czytam dalej
    gdy nagle
    i głowa i plecak
    i blok i szuflada
    by ocalić tą
    śmierć
    zabijam tę chwilę
    tam leci
    drugi ołówkiem o drugiej
    w nocy
    klaśnięcie brzmi
    jak wystrzał
    z tłumikiem gumki
    uciekł"

    - - -

    "13 (wiersz)
    taryfiarzgazu
    dwie godziny
    dawno już
    tak mało nie spałem w dzień
    czekając na transport
    ściągam program
    do rozpoznawania
    tytułów
    utworów w kuchni
    przygotowania
    po samej ścieżce audio
    do wyjazdu na hel za pomocą
    kłótni robię
    kupę paląc kanapki
    już zrobione
    pranie
    zresztą to tylko
    wakacje
    badania
    kraków
    39,0 C
    ma być"



    ja rozumiem, że nagłe odkrycie w sobie "nieprzebranejgamytalentów" procentuje wodą sodową, ale powyższy dyrdymałopodobny słowotok...........................złożony z kocopołów i "ślinowonajęzykowegonaniesienia", słowem - "grafomańska hurtownia" oscyluje tylko wokół głębokiego zaburzenia w obliczu owego oświecenia, co nie ma nic wspólnego z "twórczością" (jakąkolwiek), a z "talentem" w szczególności..!

    i jak widać w ostatnim czasie, grafomania - ma przeogromne zasoby śmieci, którymi zasypuje
    portale i czytelników

    · Zgłoś · 11 lat
  • Ir
    Czyżby cena śmieci tak już podskoczyła, że trzeba je tutaj wysypywać?

    · Zgłoś · 11 lat
  • abojawiem
    wiersz jak wiersz, jakich tutaj pełno (i to niekoniecznie tego samego autora), oczywiście oprócz wierszy Mithrila i Ir, których twórczość daleko wybiega (albo odstaje) od wszystkich tutaj i wszędzie indziej

    · Zgłoś · 11 lat
  • Mithril
    "abojawiem 5 min. temu
    wiersz jak wiersz, jakich tutaj pełno (i to niekoniecznie tego samego autora), oczywiście oprócz wierszy Mithrila i Ir, których twórczość daleko wybiega (albo odstaje) od wszystkich tutaj i wszędzie indziej"


    kolejny fragment gaci w dupie jako komentowanie komentarzy i gustów w wykonaniu tetryka "abojawiem"

    · Zgłoś · 11 lat
  • abojawiem
    Mithril
    nie jesteś tetrykiem, jesteś szczęśliwym człowiekiem, Tobie to nawet gacie w tyłek się nie wcinają

    · Zgłoś · 11 lat
  • Ir
    Wiesławie, czyli "abojawiem", czy Ty nie zdajesz sobie sprawy ze swojej śmieszności?
    A przede wszystkim swoimi komentarzami czynisz krzywdę autorom, których niby komentujesz, a w sumie odgrywasz się na tych, którzy coś tam z literatury pojęli.

    Przepraszam Autora tego tekstu za prywatę.

    · Zgłoś · 11 lat
  • abojawiem
    zdaję sobie sprawę, że ośmieszanie nie jest śmieszne i wolę siebie ośmieszać niż kogoś (wyżywając się w imię domniemanych, a co najmniej wtórnych, czy szkolarskich /jedynie właściwych, a więc i nieomylnych/ racji o wartości i poczuciu piękna)

    · Zgłoś · 11 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    Poezji nie dostrzegam, bardzo mi przykro.

    · Zgłoś · 11 lat
  • taryfiarzgazu
    Mithril, bliskp, blisko :) przy okazji, nietrudno zauważyć, że oczywisty zapał w Twoich komentarzach oscyluje wokół podobnej potrzeby autoekspresji

    choć zawsze istnieje możliwość, że zmagasz się z podstępnym demonem o nazwie "strategii samoutrudniania", to, z drugiej strony, autoekspresja w komentarzach to właściwie całkiem realna, a nawet dość świeża (bo w pewnym sensie bezinteresowna) forma twórczości


    Ps. Pani Dominiko, czym w/g pani jest ta "poezja"?

    · Zgłoś · 11 lat