gwiazdy
z ich banalną
układanką
puzzle ułożone
ręką bogów
w wiecznym śnie
twoje imię
wyryte
w tym codziennym dniu
nakładam żel na włosy
myśląc o gładkich nogach
na chwilę zapominam newsy
zapisane na lodówce
otulam o dwunastej w nocy
zeszklone ufnością
różane płatki
w drodze do ust
resztki wina
spływają na piersiach
muzyką
w płaczu cierni
pierwsze krople
sączą się z nieba