konieczności życiowe i

Evit-ka

by w inny patrzeć sufit
rozmieniał się jak głupi -
cel: w innym łóżku spać
musiałaś w mordę dać

bo tamta ma w prezencie
gwiazdy na firmamencie
co ukradł je w potrzebie
na oczu blask dla Ciebie

zmarnował i wasz wierszyk
rozdrobnił na literki
i zgubił w Kołobrzegu -
na wódce był z kolegą

zabrał też resztkę wiary
w magiczność – znaczy w czary
a o to każdej porze
bez kary ujść nie może

miał innej pieścić ciało
- nauczył się niemało -
jak rolę gnojka grać...
i mu się wydarzyło - nienawiść a z nią miłość

od teraz – chce czy nie chce
z nawyku ma się bać
Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 5 czerwca 2013
anonim