boli mnie już wszystko
paznokcie włosy kolana
gniotę w rękach papier
jakbym czekał na egzekucję
tępą maczetą o siódmej rano
z rąk pijanego mudżahedina
na skraju rozpaczy
synku Zrobiłeś
mówi że Nie
nuci pod nosem
beztrosko że heja
młody ułan z czarnej kozy
opuszczony przez macierz
w odruchu niespełnienia
opróżniła kanistry i wypaliła
z trawą ostatnie kwiaty
inne dzieci by wyły
a on śpiewa
gdy ja powracam
z żebraka gancegala
w dasz radę tak trzymać
tato Zrobiłem
wycierając mu pupcię
rozpiera mnie duma
i czuję się jak onasis
na początku drogi
wiesz mały
troszkę to cuchnie
ale nikt nam tego nie odbierze
o siódmej rano wiem to na pewno