Nie jestem z wami, z nikim
nie mam nic wspólnego
do powiedzenia wszystko jedno
mogę sobie patrzeć, należeć
gorzko uczestniczyć, potem odchodzić.
Zmęczone dzieci, starcy w cekinach,
powietrze narzuca paskudną mleczność.
Przechodzę od pokoju do pokoju brudzę
niewidzialność wyrzucam kolejne zdjęcia
mnę kolejne kartki by zacząć od nowa
mnę do krwi już wargi by się nie rozpuścić
rok nieubłaganie spisuje moje kroki
i klnę i milczę bo tańczenie już boli.
Grzech miał być lekki i gorzki jak zastrzyk
higiena ciała i ducha by nie tkwić w czystości
podnoszę się od obolałych
nie serca a rąk i pragną najbardziej
Uzależnienie od tabula rasa
jak ciężko miąć kartki
prawa do wolności
której nikt nie chce
"Przechodzę od pokoju do pokoju brudzę
niewidzialność wyrzucam kolejne zdjęcia
mnę kolejne kartki by zacząć od nowa"