hej kool kids
mówię
hej dzieci co
liczycie swoje życie
na palcach
mówię
hej na drutach
kolczastych planów
kratek
w zeszytach myśli
murowanych klatek
pod ścianami sektoru
w kapturach
alkoholu
z butelkami
pełnymi czarnego
humoru
bratek hej
mówi do mnie mój
wewnętrzny krytyk
żebym
spierdalał już z tym hej
i nie przeszkadzał
w soczystym procesie
degrengolady na huśtawkach wrażeń
w piaskownicach
marzeń o motorach hayabusa
z bakami
pełnymi miłości do
trumny wykutej ze skóry
arbuza
do chłodzenia serca tym lepszym
seksem bezsensu deszczem
kredensu teraz zaciągnij
ręczny i wyhamuj rym
rymtydym tydym
i wracamy bo
już pestki wody
nam kiełkują na murawie
boiska czasu
kiedy jak mokre kury
strzelamy
w światło domu
z volleya tęsknoty
do puf białego hamaka
snu
42
taryfiarzgazu
taryfiarzgazu
Wiersz
·
30 czerwca 2013
-
szanta - Edyta Ślączka-PoskrobkoHmm.. Tym razem to mi trąci Hip hopem- taki był zamysł? Zwłaszcza na początku.
-
taryfiarzgazutaak, sklecałem to na klatce w głowie, a taki był charakter sytuacji; ten akurat nie podoba mi się strasznie, ale co zrobić, nie chcę wyrzucać go z mempleksu