moje ciało pręży się w niedoskonałościach
wygina usta w łuk
barki stroszy jak pióra
nogami drepcze zbyt szybko
lepiej popatrz na nią
jak idealnie dotyka się po skroniach
łaskocze kolana sukienką
ramionami rysuję faliście
zatracisz się zapewne
odwiecznie trwale
w zachwycie kwiatu jej źrenic
przypadek tylko wyrwie cię z letargu
podpowie
że gdzieś jeszcze czeka
nieistotne piękno
***
autosennosc
autosennosc
Wiersz
·
1 lipca 2013
-
Mithril...nadczynnościowa wyliczanka
-
Bogusz Jan SzulcŚwietna puenta.