jakieś coś
Evit-ka
Świt. Czyjś śpiew po nocnej duchocie
w dniu przebudzonym ciągle nie do końca
ale kolory już zaczynają wstawać.... -
Majaczenie w szarości
Echo śpiewu pochowanego dopiero co
płytko pod korzonkami trawy.
Trzeba iść zwinnie i bez hałasu
żeby nie spłoszyć.
Wreszcie ono -
deklaruje się jako gad lub płaz
jednak to nic pewnego
bo przechwałki nie są tu wykluczone
ale wokal ma niezły
- porównywalny z możliwościami Ewy D.-
z Krakowa
co samo w sobie jest już sporym komplementem
otwieram oczy
pozbawiona pewności że ono to ja
albo chociaż część mnie.
Chyba