Cześć, jak masz na imię, kropka.
Ja mieszkam w mieście, gdzie liście spadają
zawsze masłem do góry.
Jest bardzo ciekawe,
chociaż często wieje silnym
światłem. Zwłaszcza jak nadchodzi zima.
Nie wiem czy mnie rozumiesz, bo ja cię
bardzo
nie za dobrze. Dlatego u góry mieszkają sąsiedzi, którzy
kłócą się szeptem,
ale mój mózg ma miękkie ściany
i ja wszystko słyszę teleplastycznie; ogólnie
w tym mieście ludzie za dużo
myślą,
aż mnie głowa czasem boli.
Właśnie pijemy zieloną herbatę z moim
wyimaginowanym
przyjacielem, on jest mechanicznym
idiotą, ale ja nie,
on nie lubi dużo cukru, ale ja
nie jestem mechanicznym.
Podsumowując, ponieważ
trochę się rozpisałam,
chodzi mi
o ochronę praw
moich autorskich, nie osobistych
jako autorki i artystki. Nie wiem, czy dobrze
rozumiem, ale w dzienniku mówili,
że torbacze nie opłakują swych
młodych, kiedy na przykład dopadnie
je wilk leśny. Co do edycji manualnej,
to umiem pływać całkiem nieźle. Firanki zakłada się wieczorami
u nas,
w tym mieście, ale rozumiem, że Państwo nie są
zainteresowani
dłuższą współpracą
odnośnie wyżej wspomnianych praw na warunkach,
których nie znam zbyt pięknie.
Z uszanowaniem,
Robot kuchenny