w szarpaniu na drutach harfy

Jarosław Baprawski

na płomieniu zapalniczki wzbudzam pożar
nie jest to ognisko nie jest nawet rzym
w wypalanej trawie płoną kwiaty
zasuszone brakiem publiki

gdy wchodzi na wizję obama
kałachy wznoszą oczy do nieba
reszta świata tonie w tsunami
i ja odsunięty od ramion

patrzę w twoje oczy
rozszerzonych źrenic wczoraj
co jeszcze kurwa jest ważniejsze
w agonii trzeciego świata
kwitnących granatów
serenady

może tylko procesja piusów
wznoszenie lamentów maluczkich
za dotykiem spłowiałej szaty

tam tamy napierdalają do drzwi
może komornik lub inna kurwa
zapomniała podpisu na wyroku

dajcie mi wszyscy spokój
nie dzwońcie i nie szarpcie

w moim poukładanym świecie
karaluch przemienia się w świerszcza

dziwka w maryję
zero w nieskończoność
Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz · 16 lipca 2013
anonim