***
motto przed wejściem:
kołyszę cię
pamięcią niedokrzesanych
dialogów
iskrą niedopuent złamaną
zapałką tartakiem
rozdrzazg
w oku kołyszę(...)
----------------------------
(cyt. własny za "tuteraz",
z tomu "AutoMORDet"
z 2009 r.--ArS)
------------------------------------
intro:
--------------
(czasem rysując
wiem
że to boli
nie tylko moją
rękę)
---------------------------
proszę nie mówmy sobie wszystkiego
malując z pomocą wyrazów świat
który wkręca nas do przeszłego
i rzęsą w oku jakby głazem
tli gasi się i tkwi i piecze
obrazem rwanym napaćkanym przymrużeniami
i tikami i wizją która jest z-łudzi-ej-jem
co kradnie (dokładnie rzecz ujmując) nasz czas i nas
w teraz
czyniąc ciężarem jakby na nici
wahając i szukając źródła
na zakrętach na okrętkę
zaciągami
niech lepiej wtedy pierś pochłania niepewność
lęk i za-echa-nie i zaufanie które przecież (temu
nie możemy zaprzeczyć) rośnie i waha się pomiędzy
ufff-fem od wielkiej ulgi i sercem od wielkiego
dzwonu i lękiem przed upadkiem z górki wid(m)okiem
u-zie-mio-ne-go balonu
z pomocą lin czyniąc go
księżycem na uwięzi
(rzecz jasna) w pełni choć tylko chwilką
metafory która pomierzić potrafi
po nadużyciu
bo po czasie
jest po czasie
i po balonie jak po bańce i po bajce
i po nas-sileniu (nie śpiewaj syreno
i nie graj sylenie)
i kilka psytek
bez odpowiedzi i pytań
(milczenie) (mil-cienie)
możnaby opowiedzieć futur-rys-sami
których nie ma jeszcze jak nie ma fortun
i nie ma nieszczęść bo tylko zaszept
się rozlewa i jest
TUTERAZ
(zastygłe więc nie carpe-diem-ne)
ja chcę być szczery ty chcesz być szczera
ale dziś nie pora umierać aby wyznawać sobie
potknięcia lub przemilczenia zająkane
bo nawet gdyby przyszła dumna z siebie śmierć
to zasypana trumna nie znaczy że już cała treść
została w pełni wyrażona i zmalowana ile zdołamy
tyle powiemy żyjąc pomiędzy (daj boże razem) czasem
osobno zrywając więzy nędzy wpadając w burzę i pogodność
raz oddaleni raz pod rękę raz z twardą miną a i z lękiem
nie mówmy sobie wszystkiego proszę
(nie-wszyst-ko –wyb-rzmi-e-wa-od- ra-zu)
spróbujmy pośród tuterazów wytrwać
malujmy swoją wspólną prawdę
może i szklaną i barwną jak witraż
z szagalla
zimna płyta kościoła wywoła i powyzwala
kiedy trzeba będzie dopowiedzieć sens rysy
i jej początek i da nam cień
którego nie potrzeba
łapać
gdy stoimy na nim
czasem podkolorowani
niekoniecznie świadomie (kończę
bo rym poszedł sobie
spać) (no chodź w poranek
ile można tak
stać) (nie zgubimy
cieni) (no chodź) (ćiś-ćiś-cie-nie)
(sic)
(szkli-mi-się- tak-ko-lorowo*)
(jak w tej piosence z rezerwatu)
(no-cho---dź----ść-ćś)
(nawet gdy powodów brak*)
(nie będę chciał*)
--------------------------------------------------
grupy Rezerwat (Zaopiekuj się mną)
w dość dowolnym zapisie
"ze słuchu"