Patrząc jak żyjemy,
Ujarzmiając każdego dnia segmenty.
Wciąż myślą uciec dajemy,
Zapominając o twórczości obecnego bycia.
Żyć - a być?
Pytanie które już nie raz błądzi,
Wokół rozpust głupot ludzi rządzi.
Jak masz więc głośno wołać?
Może w owej ezgystencji trzeba repetować?
Wiedz iż dano nam dar,
Którym bywa i czas w owej zasadzie.
Można ujarzmić przeszłości magię
Ujrzeć terazniejszosci stan nieobecny.
Śmiejąc sie z braku świadomości,
Wciąż tęsknisz nie poczyniając nic,
Obwiniając dawne myśli
Szukasz wyjścia labiryntu szczęścia.
Rana obdarta,
Czując ból oraz braku cząstki całości.
Ku przejrzystości wiary ,
Tu i teraz niczym chwilowej tęczy znak.
Weń kiedy krople poprzez usta spływają,
Poprzez niewidoczny uśmiech, który żyje,
To - nieważkosci stan.
Zamknij oczy i zobacz to co było.
Dostrzegając elemetarną cząstkę,
Nostalgia, która wciąż nieodpuszcza.
Pozostaje nam ten sam stan,
Kiedy drużba duszy, czyści czar przeszłości.