Jestem w fotomontażu
Bzdurnym kolage'u
Wieczorem popijam herbatkę
I śni mi się wojna
W wygniecionej pościeli
Wibrujące płuca
Płoną martwym ogniem
A bosa stopa
Depcze nagie marzenia
Co chciałyby lśnić jak stal w słońcu
A leżą odłogiem niczym nigdy nie uprawiana ziemia
Chciałam polecieć wysoko
Ponad siódme niebo
Ale dostałam ikaryjskie skrzydła
A woskowe marzenia
Zburzył pierwszy podmuch wiosennego wiatru
I chociaż daleko jeszcze do zimy
Już czuję jej lodowaty dotyk
Jestem w fotomontażu
Bzdurnym kalage'u
Śni mi się wojna
Mimo to wstaję myję się ubieram...