kilka zdjęć
jakieś rachunki
no tak, z reguły płacone grubo po terminie
adresy telefony
notatki
stare teksty
jeden flamaster niepiszący
wyrzucić
wyrzucam
ołówki i pióro
nożyk do tapet
reklama imprezy na którą w końcu nie poszłam
wyrzucić
wyrzucam
spinacze
karta telefoniczna
nawet jeszcze kilka impulsów zostało...
tymczasem cały czas gdzieś na granicy świadomości
gra ta płyta
moje ucho wie już że właśnie się zaczyna
a forest
pomiędzy jedną a drugą czynnością
powtarzam dobrze znane słowa
właściwie już nie robię porządków tylko słucham
w chwilach jak ta jedyne sensowne tłumaczenie tego tekstu to:
dążę ku nicości od nowa i od nowa i od nowa...
czasem myśl o tym że
śmierć jest jedyną rzeczą która czeka nas na pewno
przychodzi bardzo niespodziewanie