w domu skrzypiącym zapachem sosny
odbijają sie echem krzyki pięt
masujących podłogę
niebieski zegar z kukułką
co godzinę kradnie czas
staję się szybą odzdzielającą mnie od
prażące ciepło
mruczy każdym białym włoskiem
rozpoczynamy show
    mamy papierowe twarze
    unosimy się na wietrze
    pociągani za sznureczki
    zatańczymy coś dla ciebie
rewolwerowy pisk jelit
    * * *
w domu skrzypiącym zapachem drzewa
odbija sie echem śpiew pięt
całujących podłogę
niebieski zegar z kukułką
dyplomatycznie przestał działać
roztrzaskana szyba woła o krew
więc głową krzyczymy całość
przylatują aktorzy tym razem grający widzów
rozpoczynamy show
    mamy papierowe twarze
    unosimy się na wietrze
    pociągani za sznureczki
    zatańczymy coś dla ciebie
zabiłem dziś ostatniego
jestem czerwonym widzem
w tragikomedii świata
uśmiecham się i dalej bezwstydnie
patrzę światu w słońce