Chory spuchnięty krzyczał że umiera
-"Musi nie być tak źle skoro tak głośno krzyczy"-
ksiądz z olejami świętymi stał obok
w drzwiach warczał buldog z mordą jak chimera
Za oknem płynął wieloskrzydły obłok
Przyciskałem kolano do kolana
kobiety ze snu światło się na niej łamało
jej suknia wzdęła się lekko
Nie zasnąłem tej nocy
(tak mi się zdawało)
i leżałem do rana
z twarzą czytelną dla wpadających przez sufit promieni
Słyszałem jak za drzwiami zabrzęczało mleko.