szósta rano

Dante

choć żyjesz już i delikatnie krwawisz
i wiertłem wkręcasz
gwiazdę polarną
w rosole,
to pomyśl o tych długich makaronach
które kołyszą
żaluzjami
na klatce schodowej,
i o biedronkach
które o szóstej rano
w kościele szyją
księdzom sułtanny.
Dante
Dante
Wiersz · 21 maja 2001
anonim