pamiętam jak kazałaś nam malować
w Święto Zmarłych świec łunę rok co rok
a teraz też odeszłaś od nas w świat obrazu
fantastycznych drzew wśrod wymyślonych łąk
widzę Cię, pani, w kitlu rozwianym
idziesz wciąż dalej wśród plastycznych plam
patrzę za Tobą. Pod słońce. Przez pędzel.
nie umrzesz nigdy. zawsze będziesz tam.