Mówimy o wolności,
zamykając się w pudełkach budynków i samochodów,
zniewoleni w okowach zobowiązań i konwenansów.
Mówimy o tolerancji,
spychając odbiegających od normy na margines społeczeństwa,
ufni w swoje działanie.
Mówimy o miłości
raniąc się nawzajem swoim postępowaniem,
przeświadczeni o słuszności własnych racji.
Mówimy o pokoju
nabijając armaty do wystrzału pod byle pretekstem,
zwarci w walce od wieków.
Mówimy o prawdzie
głosząc ją w wielu sprzecznych wersjach,
nie znając jej zupełnie.
Taki Nasz świat.
Wielkie bagno uprzedzeń, hipokryzji i strachu.
Wdychamy odór tych moczarów z lubością.
Taplamy się w tej mazi z błogością,
przeświadczeni o swej umiejętności brnięcia.
Szlam jednak nieustannie nas wciąga.
Nie zauważymy wchłonięcia.
Świat zniknie. I dobrze.
Czy powstanie nowy ?
styczeń 2000
Grzegorz Cezary Skwarliński
Wiersz
·
3 marca 2000
-
hgmkhmgkkccmmghhmkhhmk jjj j jjgggffhyyyy yy y yy y y y y y yyyyyyyyyyyy
-
Grzegorz Cezary SkwarlińskiWida\ć, że niektórzy komentujący nie mają zupełnie nic do powiedzenia. Smutne, ale prawdziwe