{~~~}

Halfmoon

Chuderlawy i kaszlący z nadmiernym popędem seksualnym
jak w za dużym kołnierzyku
dopieszcza swą nikłą zimnym zarysem muskulaturę
potworniejąca w objęciach cynicznych zwierciadeł
na sprzedaż z całymi zasobami archiwum odbić
i pobliskich zawirowań powietrza i woli
dzisiaj głośno nie zna strachu i nie zna przepraszam
jutro głośniej popchnie najstarszą parafiankę w kolejce po niepowszechny chleb powszedni
pogłaska zarodki tricepsów czym rozśmieszy lustro do bólu krzemionki
i nie zje obiadu
zęby mądrości wypadły mu przedwczoraj
ale uśmiecha się jak dawniej braki zauważyłaby jedynie najstarsza parafianka
NIE JEJ ziemia lekką będzie
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 4 głosy
Halfmoon
Halfmoon
Wiersz · 7 sierpnia 2001
anonim