Droga do

Verbena

Krople deszczu na przedniej szybie samochodu

jak piegi na Twoich plecach,

zniekształcają obraz.

Pamiętasz, wtedy też padało.

Róg Floriańskiej i Tomasza.

Czarny parasol, przemoknięte szpilki

i cześć, które miało oznaczać żegnaj.

Ale to było zanim stworzyłam pierwsze galaktyki,

paznokciem na twoich ramionach.

Dziś,

ręka na plastikowym drążku zastyga.

Nie uruchomię wycieraczek,.

Policzę krople,

jeśli dojadę.

Verbena
Verbena
Wiersz · 11 sierpnia 2013
anonim
  • Ata
    "plastikowy drążku" - tutaj uciekło gdzieś M.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Verbena
    Dziękuję :)

    · Zgłoś · 11 lat
  • abojawiem
    Jak widać, to co było - jest, może nawet tym bardziej teraz. A może nawet tym bardziej nie mija to, co ma minąć.

    · Zgłoś · 11 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    interpunkcja moim zdaniem niepotrzebna

    · Zgłoś · 11 lat