Upadłem na chodnik i leżę
niechlujnie
niespiesznie
Patrzę na sufit nieba
niespokojnie
niegrzecznie
W piewszym tygodniu maja straciłem pracę
niesłusznie
niezmiennie
Ktoś podaje mi dłoń
i uśmiecha się
niepewnie
Upadłem na chodnik i leżę
niechlujnie
niespiesznie
Patrzę na sufit nieba
niespokojnie
niegrzecznie
W piewszym tygodniu maja straciłem pracę
niesłusznie
niezmiennie
Ktoś podaje mi dłoń
i uśmiecha się
niepewnie